Artykuł opublikowany w Horseback Magazine.

Pete Ramey 03.10.2013

Tłumaczenie: Ada Majocha

Pytanie: Mój koń ma kruche kopyta, z wieloma pęknięciami, a czasem ściany jakby odrywają się cienkimi warstwami. Próbowaliśmy podków z noskami, wypełniaczy do kopyt i podków klejonych, ale żadna podkowa nie trzyma się dłużej niż miesiąc. Kowal zaproponował rozkucie na pewien czas, ale jak tylko koń zgubi podkowę, jest zbyt kulawy, żeby na nim jeździć. Czy jest na to jakaś rada? Czy po prostu niektóre konie rodzą się z tak słabymi kopytami, że nie sposób im pomóc?

Odpowiedź: Rzeczywiście niektóre konie po prostu rodzą się z kopytami, które są za słabe, żeby spełniały swoje funkcje. Dobra wiadomość jest taka, że to wybitna rzadkość – w całym życiu spotkałem tylko sześć takich koni, a widziałem tysiące (w 8 krajach i większości stanów). Za to powszechnie konie nie mają możliwości rozwinięcia indywidualnego, genetycznie uwarunkowanego potencjału swoich kopyt. Łatwo zwalić winę na konia, że ma słabe kopyta, ale bardziej właściwym byłoby obarczenie winą nas samych, co byłoby też bardziej twórcze. Kiedy stykasz się z problemami kopytowymi (albo próbujesz im zapobiegać), przeanalizuj wszystkie czynniki, które mogą mieć wpływ na jakość i sprawność kopyt. Próbując ulepszyć każdy z tych czynników, z pewnością uda ci się poprawić zarówno jakość, jak i sprawność. A teraz podstawy:

Żywienie

Chociaż temat żywienia koni jest bardzo obszerny, większość problemów ze słabymi kopytami jest spowodowanych albo przez niedobory minerałów, albo przez nadmiar cukrów w diecie – skupiając się na tych dwóch czynnikach można wiele zmienić na lepsze. Zwykle jakość ścian, strzałek i podeszw można poprawić dzięki znalezieniu sposobów na obcięcie ilości cukrów w diecie konia. Część wypasu na zielonej trawie można zastąpić pobytem konia na wybiegu z sianem, część ziarna można zastąpić paszami o wysokiej zawartości włókna, a słodkie smakołyki (jabłka i marchewki też się liczą) można zupełnie wyeliminować. Kluczem jest zrozumienie, że jeśli jedyne co robisz, to karmienie raz dziennie miarką paszy i sprawdzanie czy na pastwisku jest lizawka z minerałami, to praktycznie nigdy nie będziesz w stanie zaspokoić podstawowych potrzeb żywieniowych konia. Dlatego potrzebne nam skoncentrowane suplementy mineralne, które zwykle dużo zmieniają.

Na kolejnym poziomie zaawansowania potrzebny nam specjalista od żywienia koni (dobrego ze świecą szukać), który ułoży właściwą dietę w oparciu o zawartość konkretnych pastwisk i siana. Albo możesz zrobić to sam z lektury rozdziałów o żywieniu w mojej książce Care and Rehabilitation of Equine Foot. Każde siano i trawa są inne. Kiedy zbadałem siano i trawę w moich stronach, okazało się, że praktycznie nie ma w nich miedzi i cynku. Więc w tych okolicach polecam tylko suplementy z pełną dawką miedzi i cynku (zgodnie z NRC, National Research Council), a zmiany w kopytach są dramatyczne. Żeby dieta twojego konia była lepsza, musisz zbadać pasze – przyczyną problemów są nie tylko niedobory, ale także nadmiary lub brak zbilansowania minerałów. Nie tylko kopyta na tym zyskają, składniki odżywcze potrzebne do optymalnego wzrostu kopyt są także odpowiedzialne za ogólne zdrowie, wydajność, odporność i regenerację – w rzeczywistości za każdy aspekt życia konia.

Środowisko

Większość właścicieli zdaje już sobie sprawę z tego, że mocz i obornik niszczą ściany, podeszwy i strzałki – rutynowe sprzątanie boksów i padoku to podstawa. Równie ważnym czynnikiem jest teren, na którym koń żyje. Konie żyjące na miękkim podłożu mają tendencję do miękkich kopyt. To naturalna adaptacja pomagająca dzikim koniom w utrzymaniu zdrowych kopyt, ale niestety nie działa to na naszą korzyść, jeśli chcemy wyhodować kopyta radzące sobie na twardym podłożu i z dodatkowym obciążeniem w postaci jeźdźca. Pomóc może osuszenie mokrych terenów, wysypanie drobnego żwiru w miejscach, przez które konie często przechodzą i odgrodzenie podmokłych miejsc.

Popękane kopyto z flarami utrudnia podkucie, zmniejsza wyczynowość i ciągle naraża konia na znacznie poważniejsze problemy. Te zmartwienia mogą zwykle zniknąć wraz z poprawą żywienia, werkowania i środowiska.
Popękane kopyto z flarami utrudnia podkucie, zmniejsza wyczynowość i ciągle naraża konia na znacznie poważniejsze problemy. Te zmartwienia mogą zwykle zniknąć wraz z poprawą żywienia, werkowania i środowiska.

Stan strzałek

Dla większości koniarzy szeroka, zdrowa strzałka to dobra rzecz – wskaźnik zdrowego kopyta. Jednak niewielu właścicieli zdaje sobie sprawę z tego, że chora strzałka może być powodem słabego lub nawet kompletnie zniszczonego kopyta. Jeśli kiedykolwiek miałeś do czynienia z głęboką infekcją rowka środkowego strzałki, przypomnij sobie jak ostrożnym trzeba być przy jego czyszczeniu. Koń wzdryga się przy najlżejszym przejechaniu strzałki kopystką, a sytuacja może stać się wręcz niebezpieczna, jeśli spróbujesz włożyć ją do rowka środowego. A teraz wyobraź sobie, jak bolesny dla konia byłby w tej sytuacji ruch od piętki. Zwykle takie konie dzięki skróceniu wykroku i lądowaniu od palca mogą uciec przed bólem. Jednak ten schemat ruchu nadwyręża listewki (połączenie ścian kopyta z kością), prowadząc do odrywania ścian (flar) i cienkiej podeszwy przy pazurze. Z mojego doświadczenia wynika, że większość koni, którym spadają podkowy, porusza się od palca – to zdecydowanie istotna sprawa.

Dzięki zastosowaniu powyższych rad związanych z żywieniem i środowiskiem możesz naprawić lub zapobiec słabym lub gnijącym  strzałkom. Liczy się także sumienne leczenie głębokich infekcji – nie wolno przestawać dopóki nie zobaczy się całej strzałki, nie „zniknie” szczelina pośrodku i nadwrażliwość. Jeszcze ważniejszym jest zmuszenie strzałki i okolicznych tkanek do pracy – nadmierna ich ochrona będzie prowadzić do dalszego osłabienia i zwiększy wrażliwość. Jazda w butach z miękkimi wkładkami zwykle pomaga odbudować strzałki, a także często zmienia ruch od palca na ruch od piętki.

Zdjęcia przedstawiają to samo kopyto w odstępie roku. Przy głębokim gniciu rowka środkowego koń nie jest w stanie wylądować tyłem kopyta najpierw. Może to powodować odrywanie podków, nadmierne ścieranie przodu kopyt, a także predysponuje do urazów kopyta i przez to całej kończyny. Rzetelne leczenie przez właściciela rozwiąże ten problem, a koń będzie bezpieczniejszy i szczęśliwszy.

Buty dla konia

Mimo, że wielu kowali zgodzi się, że czasowe rozkucie (z rutynowym struganiem) może znacznie polepszyć jakość i funkcjonowanie kopyt, to jest to rozwiązanie często pomijane, gdyż koliduje z jeździeckimi potrzebami właściciela. Buty są dobrym kompromisem, ponieważ koń zyskuje dzięki padokowaniu na boso, a jednocześnie właściciel może kontynuować plan treningowy. Ponadto jazda w butach z miękkimi wkładkami pomaga rozbudować strzałki i wewnętrzne struktury kopyta – im więcej jeździsz, tym lepsze będą kopyta. Buty w ostatnich latach zostały znacznie ulepszone. Zwykle dopasowuję na gorąco nowe buty Easyboot Glove, które są tak lekkie i prawie tak kompaktowe jak zwykła podkowa i nie mają sprzączek, które mogłyby zaburzać ruch.

Mikroskopowi wrogowie

Grzyby i bakterie są zawsze zajęte ucztowaniem na kopytach twojego konia. Zniszczenia przez nie dokonane są jedną z przyczyn pękania i malutkich szczelin w ścianach, rozerwania listewek, wrażliwości i słabości strzałki, a same mogą równie dobrze zainfekować koronę, podeszwę czy ściany wsporowe. Wspomniana zmiana diety i środowiska pomaga zlikwidować niektóre z tych patogenów i/lub wzmocnić i zwiększyć odporność kopyt. Bardzo korzystne będzie także przeciwbakteryjne/przeciwgrzybicze moczenie kopyt, szczególnie jeśli uszkodzenia są tak głębokie, że nie można zobaczyć dna pęknięć czy szczelin. Działać będzie wiele gotowych i domowych preparatów – tutaj podam moje podstawowe wymagania na sensowny roztwór do moczenia:

1) zabija zarówno bakterie, jak i grzyby,

2) nie uszkadza żywej tkanki (klientom mówię pół żartem, że powinni być w stanie zastosować go na najbardziej wrażliwych częściach swojego ciała, w przeciwnym razie raczej nie będzie odpowiedni do leczenia separacji czy głębokich rowków w kopytach ich koni),

3) nie powinien być oleisty czy tłusty (takie środki mogą stwarzać grzybom beztlenowe warunki, pogarszając sytuację).

Rutynowa pielęgnacja kopyt

Rutynowe werkowanie, co 6 tygodni (lub mniej) jest kluczowe dla ogólnej jakości kopyt. Kiedy kopyto przerasta, listewki zaczynają się odrywać, a ściany pękać i odłupywać. Najpierw osłabia się wnętrze kopyta, a dopiero potem cała reszta. Myślę, że to tylko kolejna adaptacja dzikiego kopyta, która w momencie przerośnięcia pozwala kopytu na samodzielnie werkowanie (odrywanie kawałków ścian). Z drugiej strony jeśli nie pozwala się kopytom przerastać,  stają się twardsze i mocniejsze (z wewnątrz na zewnątrz). Wpisanie konia w stały grafik kowala będzie skutkowało znacznie lepszymi kopytami niż wzywanie kogoś, kiedy kopyta wyglądają na “do zrobienia”. Pamiętaj, że nowy zrost na górze kopyta, który widzisz po skończonym sezonie, to ten sam, który za pół roku będzie już na dole kopyta i na którym będziesz wtedy jeździł.

To ty decydujesz

Najważniejszym jest zrozumienie, że kopyta można hodować jak rośliny. Nie możesz powstrzymać kopyt przed ciągłą zmianą, ale możesz kontrolować czy ta zmiana jest dobra, czy zła. Tak, każdy koń ma jakiś indywidualny genetyczny potencjał, ale niewiele koni ma szansę na rozwój kopyt tak dobrych, jak pozwalają na to ich geny. Nieważne więc czy twój koń miał szczęście i ma niezłe kopyta, czy nie, zawsze można je ulepszyć. Warto poświęcić czas, wysiłek i pieniądze i zrobić wszystko, by rozwinąć tak dobre kopyta, jakie tylko twój koń jest w stanie mieć. Nie tylko koń stanie się sprawniejszy, ale zmniejszy się prawdopodobieństwo urazu czy kończącej karierę choroby kopyt – w ostateczności zapewne wydasz mniej pieniędzy na weterynarza i ortopedyczne podkuwanie. Zapobieganie jest nie tylko tańsze dla nas, ale też lepsze dla konia.

Zdjęcia pochodzą z książki Care and Rehabilitation of the Equine Foot, P. Ramey.

My Horse Won’t Hold a Shoe – Pete Ramey

Dodaj komentarz