Artykuł opublikowany w Horseback Magazine.
Pete Ramey 09.10.2013
Tłumaczenie: Ada Majocha
W poprzednim artykule omówiłem pierwsze objawy i problemy związane z opuszczeniem kości kopytowej. Teraz skupię się na szczegółach rehabilitacji. To naprawdę poważny problem, którym powinien zająć się doświadczony strugacz lub kowal i to pod nadzorem weterynarza. A teraz podstawy:
Werkowanie odwracające opuszczenie
Jak pisałem w poprzednim artykule, twój kowal (lub ty) może zdać sobie sprawę, że twój koń ma opuszczoną kość kopytową. Zauważy, że kąty i/lub przód kopyta są dłuższe niż powinny być, pomimo że podeszwa sama w sobie NIE jest zbyt gruba. Takie kopyta nie mogą zostać po prostu skrócone do odpowiedniej długości bez nadmiernego pocienienia podeszwy. Z kolei weterynarz może zdiagnozować opuszczenie, porównując na bocznym zdjęciu rentgenowskim kopyta położenie szczytu kości kopytowej ze szczytem puszki kopytowej (odległość CE, od korony do wyrostka wyprostnego).

Obojętnie jak opuszczenie zostanie zdiagnozowane, należy podjąć kroki, by je odwrócić. Dzięki połączeniu werkowania, odpowiedniej ochrony kopyt i świadomego wyboru podłoża, po którym koń chodzi, można zmienić siły oddziałujące na kopyto, tak by to podeszwa, strzałki i ściany wsporowe przenosiły więcej ciężaru, a ściany mniej. Ogólnie nie tnij rogu podeszwy, nie usuwaj nawet, tak jak zwykle, martwego, kruszącego się rogu. Ściany kopyta zostaw wystające nad poziom podeszwy o 3 mm, ale zaokrąglij je mocno, zazwyczaj pod kątem 60 stopni, jak pokazuje pierwsze zdjęcie. Spowoduje to, że na miękkim terenie (lub w butach z wkładkami) na kopyto zadziałają siły odwrotne do tych, przez które nastąpiło opuszczenie. Te pierwotnie działające siły nazywane obwodowym obciążeniem kopyt spowodowały, że ściany przez długi czas przenosiły cały ciężar konia. Werkuj kopyta na tyle często, by ściany były cały czas odciążone (nie przenosiły całego ciężaru konia), a z czasem będą mogły ustawić się w bardziej naturalnej pozycji (względem kości kopytowej).

Bądźcie ostrożni! Podeszwa z pewnością jest stworzona do przenoszenia ciężaru konia, ale NIE CAŁEGO ciężaru – w zdrowym kopycie ściany także przenoszą część obciążeń. Poza tym tworzywo podeszwy jest zaprojektowane do wytrzymywania naprzemiennego obciążania i odciążania, a nie stałego nacisku. Jakkolwiek obciążona jest podeszwa, w czasie lotu kopyta musi zostać w pełni odciążona. W czasie rehabilitacji musisz więc zapewnić dodatkową ochronę podeszwie, ale nie taką, która jest na stałe przymocowana do ścian. Ponadto musisz unikać rozwiązań, w których występuje stały nacisk na podeszwę i/lub które unoszą podeszwę znad ziemi, przez co przestaje uczestniczyć w przenoszeniu ciężaru konia. Kryteria te będą również spełnione, jeśli podeszwa jest odpowiednio zbita i ma przynajmniej 1,3 cm grubości, a my wypuścimy konia boso na miękkie podłoże (co wtedy możemy zwykle bezpiecznie zrobić). W przypadku kiedy podeszwa jest cienka, kiedy podłoże jest twarde albo skaliste albo kiedy kopyta są wrażliwe na dane podłoże, to koń w czasie padokowania powinien być w butach z miękkimi wkładkami grubości 1,3 cm. W takiej sytuacji zarówno kopyta, jak i buty powinny być codziennie czyszczone, a buty zdejmowane na kilka godzin, tak by kopyta mogły wyschnąć. W czasie tej przerwy koń powinien przebywać na miękkim podłożu. Może się wydawać, że taka rehabilitacja sprawia więcej problemów niż to jest warte, ale tak nie jest – w końcu mówimy o poważnym schorzeniu, które do tej pory było uznawane za niemożliwe do wyleczenia.
W czasie rehabilitacji jazda na koniu z opuszczeniem kości kopytowej jest prawie zawsze możliwa. Należy jeździć w dobrej jakości butach przeznaczonych do jazdy, ale także nie wsiadać na konia, jeśli wykazuje jakiekolwiek oznaki kulawizny lub jest niechętny do ruchu. Jeśli koń nie wykazuje dyskomfortu, a kopyta są właściwie werkowane i dobrze zabezpieczone, dodatkowy ruch przyśpiesza rehabilitację.
Ostry ochwat
Opuszczone kości kopytowe są często (choć nie zawsze) bezpośrednim wynikiem przebytego lub trwającego ochwatu. Jeśli dieta sprzyja powstawaniu problemu, to bez jej zmiany nie można spodziewać się polepszenia. O diecie oraz kondycji swojego konia powinieneś porozmawiać z weterynarzem. W takich przypadkach często niezbędne jest zmniejszenie ilości cukrów oraz ogólne zbilansowanie diety, a także podanie leków. Tak było w przypadku konia z 3 i 4 zdjęcia – gwałtowna zmiana diety (zmniejszenie ilości cukrów i zbilansowanie minerałów) oraz rozpoczęcie leczenia choroby Cushinga.
Kopyto na zdjęciu 3 oprócz zrotowanej puszki było też mocno opuszczone. Kąty wsporowe i pazur były za długie, a nie mogły być znacznie skrócone, ponieważ podeszwa była cienka jak papier. Dzięki zastosowaniu opisanej tutaj metody na zdjęciu 4 (5 miesięcy później) widzimy to samo kopyto, ale z grubą podeszwą i o wiele krótszą puszką kopytową – odległość CE wróciła do normy, opuszczenie zostało wyleczone.

Jak powtarzalne są rezultaty rehabilitacji?
Odległość CE równa lub większa niż 1,9 cm wydaje się być punktem bez odwrotu lub przynajmniej rehabilitacja w takiej sytuacji jest znacznie trudniejsza. Jest to obserwacja poczyniona w ciągu wielu lat i doszedłem do wniosku, że powodem tego jest rozerwanie kosmków tworzywa korony, kiedy odległość CE przekroczy 1,9 cm (zamiast tylko się wygiąć i zniekształcić, kosmki ulegają rozerwaniu). Nie można powiedzieć, że opuszczeń z większą odległością CE nie da się zrehabilitować, ale jest to mniej prawdopodobne, a droga będzie znacznie trudniejsza i dłuższa – przykładowo w takich przypadkach czymś normalnym jest występowanie ropy w kopycie i już przez to koń może stracić chęć do życia.
Kiedy zacząłem pracować z dr Debrą Taylor z Auburn School of Veterinary Medicine porównaliśmy nasze doświadczenia z takimi przypadkami. Dzięki wenogramom (zdjęcie 5) zauważyła drastyczny spadek ukrwienia puszki kopytowej u koni z odległością CE większą niż 1,9 cm. Natomiast ukrwienie kopyt z odległością CE mniejszą niż 1,9 cm było normalne. Nasze obserwacje są spójne – to, co zobaczyłem w praktyce ma sens.
Kolejnym czynnikiem, który ma wpływ na powodzenie rehabilitacji jest szybkość, z jaką nastąpiło opuszczenie. Długie, powolne, stopniowe opuszczenia wydają się łatwiejsze do naprawienia niż nagłe i ciężkie przypadki z ochwatem. Powodem tego jest prawdopodobnie, tak jak wcześniej,wygięcie i rozciągnięcie tkanki łącznej, a nie całkowite jej rozerwanie. Jak można zgadywać, te „szybsze” opuszczenia są znacznie bardziej bolesne, co nie jest obojętne na rezultat rehabilitacji.
Tak jak z większością problemów – lepiej zapobiegać niż leczyć. To dlatego stare kowalskie podręczniki zalecają rozkucie poza sezonem, żeby wzmocnić kopyta. Nawet bez zdawania sobie w pełni sprawy z tego co robią, odwracali, powstałe przez sezon, opuszczenie kości. Z tego też powodu osobiście wolę buty niż przymocowane na obwodzie kopyta podkowy – chcę by obciążony był cały spód kopyta, co zapobiega opuszczeniu. Dlatego też wypełniacze do podków (i inne metody wspierania podeszwy) stają się coraz bardziej popularne wśród czołowych podkuwaczy w większości dyscyplin. Nawet ziemia wypełniająca podkowę lub bose kopyto może pomóc rozłożyć ciężar konia i odciążyć listewki. I na szczęście już sama świadomość problemu jest w stanie pomóc – możesz zobaczyć, co zaczyna się dziać i zapobiec temu, zanim będzie za późno.
Zdjęcia pochodzą z książki Care and Rehabilitation of the Equine Foot, P. Ramey.