Artykuł opublikowany w Horseback Magazine.

Pete Ramey, czerwiec 2013

Tłumaczenie: Ada Majocha

Pytanie: Hej, Pete! Czy istnieje jakiś niezawodny sposób oceny grubości podeszwy?

Odpowiedź: Bardzo dobre pytanie! Dwadzieścia lat temu naprawdę uczono mnie, bym ciął podeszwę do momentu, aż nie zobaczę kropelek krwi (i co ciekawe nadal spotykam ludzi, którzy tak robią). Szybko zorientowałem się, że jeśli na podeszwie pojawia się krew, to zapędziłem się już co najmniej o 1,3 cm za głęboko i tym samym usunąłem całą naturalną ochronę wrażliwego tworzywa kopyta. Nigdy nie powinniśmy naruszać ochronnej warstwy podeszwy (grubości od 1,3 do 1,9 cm). Z drugiej strony musimy także usuwać każdy nadmiar podeszwy, by utrzymać kopyto tak kompaktowym jak to możliwe i nie ograniczać jego ruchomości. Co za tym idzie ocena grubości podeszwy staje kluczowa, jeśli nasza praca ma być rzetelnie wykonana.

Ważne: To o czym będę mówić to nic innego jak tylko szacunki! Przy wątpliwościach lub kiedy sprawa jest poważna, zawsze dla pewności trzeba wykonać zdjęcia RTG. Nie ważne jednak jak wysoka byłaby jakość tych zdjęć i tak zmierzyć można jedynie grubość niewielkiej części podeszwy (tej ustawionej dokładnie „profilem” do aparatu). Dodatkowo na zdjęciach RTG odczytamy grubość podeszwy w momencie ich wykonania (czyli w przeszłości), więc nasze szacunki nadal są przydatne.

Pierwszym i najważniejszym krokiem w ocenie grubości podeszwy jest poznanie kształtu wewnętrznych struktur. Podstawę przedniej części kopyta stanowi kość, a podstawą tylnej jest elastyczna chrząstka. Razem tworzą miniaturowe kopyto z wklęsłą podeszwą. Z kolei tę kostno-chrzęstną podstawę pokrywa, jak skarpeta, prawie centymetrowa warstwa żywej, ukrwionej i unerwionej tkanki (na zdjęciu poniżej). Warstwa ta – tworzywo – musi być zawsze bardzo dobrze chroniona.

Preparat z kopyta. Tak właśnie wygląda końska noga po usunięciu „skóry” (ściany kopytowej, podeszwy, ścian wsporowych i strzałki). By koń był zdrowy, cała ta wyjątkowo wrażliwa tkanka musi być pokryta ochronną warstwą grubości przynajmniej 1,3 cm. Kiedy przy werkowaniu pojawia się jakakolwiek krew, to wcale nie jest to przypadkowe draśnięcie – to ogromny błąd w ocenie.
Preparat kopyta. Tak właśnie wygląda końska noga po usunięciu „skóry” (ściany kopytowej, podeszwy, ścian wsporowych i strzałki). By koń był zdrowy, cała ta wyjątkowo wrażliwa tkanka musi być pokryta ochronną warstwą grubości przynajmniej 1,3 cm. Kiedy przy werkowaniu pojawia się jakakolwiek krew, to wcale nie jest to przypadkowe draśnięcie – to ogromny błąd w ocenie.

Wewnętrzne struktury mogą się różnić kształtem. Powierzchnia podeszwowa może być mniej lub bardziej wklęsła. Kości kopytowe niektórych koni (szczególnie po przewlekłym ochwacie i z pionowymi lub sztorcowymi kopytami) mogą być przemodelowane, zmieniając tym samym kształt przedniej części tej powierzchni. Dlatego nawet przy dużym doświadczeniu w ocenie grubości podeszwy zdjęcia RTG  wciąż okazują się pomocne. Nadal jednak ogólny kształt u większości koni będzie podobny do tego na powyższym zdjęciu. Zwróć szczególną uwagę na powierzchnię między tworzywem strzałki, a tworzywem podeszwy. To ona tworzy rowki przystrzałkowe – połączenie strzałki i podeszwy, które czyścimy kopystką. Rowki przystrzałkowe są niezbędne do oceny podeszwy, ponieważ w normalnym kopycie grubość podeszwy poniżej dna rowków rzadko się zmienia. Dno rowków zwykle znajduje się około 1 cm od tworzywa (żywej tkanki), niezależnie od tego czy reszta podeszwy jest zbyt gruba czy zbyt cienka. Rowki przystrzałkowe (wzdłuż całej swojej długości) są zatem dość dokładnym narzędziem do lokalizacji wewnętrznych tkanek. Wyjątek: Przy ropniu w podeszwie rowki mogą oddalić się od tworzywa. Wżery infekcji grzybiczych i/lub bakteryjnych mogą przysunąć rowki bliżej, a nawet całkowicie do tworzywa. Przy nieprawidłowym kopycie zawsze trzeba być przygotowanym na posiłkowanie się zdjęciami RTG.

Podsumowując, jeśli wiesz, jaki kształt przyjmują wewnętrzne struktury i wiesz, gdzie znajdują się w obrębie kopyta, oszacowanie grubości podeszwy na całej jej powierzchni staje się wyjątkowo łatwe.

Używając w terenie takiego „wglądu”, musisz zawsze upewnić się, że podeszwa jest na tyle gruba (na obwodzie, przy linii białej), by mogła unieść od ziemi dno rowków przystrzałkowych przynajmniej o 1,3 cm (a nawet więcej). Można to zmierzyć na podniesionym kopycie, kładąc tarnik w poprzek – w obojętnie jakim kierunku, zależnym od tego, którą część podeszwy chcemy ocenić. Mierzymy odległość od tarnika do dna rowka przystrzałkowego za pomocą cienkiej miarki (zdjęcie poniżej). Rowek powinien być głębszy z tyłu kopyta (wysokość kątów wsporowych to oddzielny, złożony temat), a podeszwy na pazurze nigdy nie powinno się przycinać tak, żeby rowek przy grocie strzałki miał do ziemi mniej niż 1,3 cm (nawet lepiej założyć 1,6 cm) – nie wliczamy przy tym dodatkowego uniesienia przez wystającą nad podeszwę ścianę kopyta.

Prawidłowo umieszczony tarnik i miarka do oceny grubości podeszwy w miejscu, w którym leży tarnik. Gdy odległość do dna rowka wynosi 1,3-1,9 cm, można założyć, że ilość podeszwy pokrywającej wewnętrzne struktury jest wystarczająca.
Prawidłowo umieszczony tarnik i miarka do oceny grubości podeszwy w miejscu, w którym leży tarnik. Gdy odległość do dna rowka wynosi 1,3-1,9 cm, można założyć, że ilość podeszwy pokrywającej wewnętrzne struktury jest wystarczająca.

To rysunki kopyt w przekroju poprzecznym zaraz za grotem strzałki (tak jakby pazur został odcięty, a my patrzylibyśmy na kopyto od przodu). Pokazują kość kopytową, otaczające ją tworzywo, ściany kopyta oraz osłonę z podeszwy i strzałki. Na rysunku po lewej dno rowka przystrzałkowego znajduje się bardzo blisko ziemi, ponieważ warstwa podeszwy przylegającej do ściany kopyta jest bardzo cienka. Na prawym rysunku podeszwa jest grubsza, przez co unosi dno rowków wyżej nad ziemię.

Z pomocą rowków przystrzałkowych będziesz „widzieć”, jak gruba jest podeszwa, a dzięki następnemu sposobowi zaczniesz lepiej oceniać, a nawet w pewien sposób przewidywać przebudowę kości i/lub obecność cienkich obszarów podeszwy. Podeszwa zwykle zbija się w dość równomiernej grubości warstwę ochraniającą żywe struktury (te widoczne na pierwszym zdjęciu). Co za tym idzie po podniesieniu kopyta, powinieneś zobaczyć wysklepioną podeszwę (przypominającą miskę) bez wypłaszczeń przy linii białej. Jeśli zobaczysz, że podeszwa przylegająca do linii białej jest płaska (zamiast wklęsła), masz do czynienia albo 1) z za cienką podeszwą w tym miejscu lub 2) z przebudowaną kością kopytową w tym obszarze. Najczęściej do odróżnienia tych sytuacji będziemy potrzebować zdjęcia RTG, ale tak czy owak obszar ten nie powinien być cieńszy niż już jest.

Połączenie tych dwóch metod (pomiaru głębokości/wysokości rowków przystrzałkowych i interpretacji kształtu podeszwy) pozwala na dość dokładną ocenę grubości podeszwy na całej jej powierzchni – jesteś w stanie sam zobaczyć czy ktoś nie pocienia nadmiernie podeszw u twojego konia lub nie przycina ich tam, gdzie już jest ich za mało. Dzięki nauce odczytywania grubości podeszwy, będziesz mógł uprzedzić problemy – będziesz w stanie zauważyć nadmierne starcie kopyta albo zmniejszony przyrost podeszwy. To z kolei pozwoli na ochronę kopyt (przez użytkowanie na mniej ściernym podłożu i/lub bezpośrednią ochronę kopyt), zanim uszkodzeniu ulegną wewnętrzne struktury.

Autorką rysunków jest Karen Sullivan, rysunki i zdjęcia pochodzą z książki Care and Rehabilitation of the Equine Foot, P. Ramey.

Reading Sole Thickness – Pete Ramey

Dodaj komentarz